Natrafiłem ostatnio na jakichś dinozaurów całkiem na poważnie snujących wizje Rydzykowo - PiSowskiego faszyzmu. Słowo faszyzm nie pada tam, jako wyolbrzymiona inwektywa, tylko całkowicie na serio, jako pojęcie mające odzwierciedlać rzeczywistość. Ale przecież:
po jednej stronie, po stronie światła, są młodzi wykształceni z wielkich miast. Przebojowi, czerpiący z życia pełnymi rękami, w kwiecie wieku, dabajacy o zdrowie i fitness, uprawiajacy sporty ekstremalne.
Po drugiej zaś - tragedia! Sama propaganda jasnej strony twierdzi, że zapleczem strony ciemnej są życiowi nieudacznicy, ale przede wszystkim geriatryk: babcie różańcowe, od których Rydzyk wyłudza rentki, małomiasteczkowi oraz wiejscy emeryci i starcy ze sztucznymi szczękami - no moher par excelance. Znana akcja SMSowa miała przecież za hasło 'schowaj babci dowód', a nie 'schowaj młodemu, przypakowanemu, nasterydowanemu, ogolonemu na zero pisowo-rydzykowemu bojówkarzowi dowód'.
No to się zastanawiam jakim cudem ten Rydzyk i Kaczyński mając takie zaplacze mają, opierając się na tym zapleczu, ten faszyzm zbudować? Jakim cudem wysportowany japiszon może się bać bojówek złożonych z emerytów? Toć kopnie taki japiszon babci balkonik, strąci dziadkowi okulary i tym samym rozbroi siejącą postrach faszystowską bojówę pisorydzykową!
No, ale jest już prototyp: